Ciągle pada
Ciągle pada i pada a murarze pomknęli na kolejną budowę - bez postawienia choć jednego bloczka. Wygląda na to że mój czas minął. Wróciliłem więc do punktu wyjścia - poszukuję murarzy a do tego u nas będzie padało do końca tygodnia :(
Ciągle pada i pada a murarze pomknęli na kolejną budowę - bez postawienia choć jednego bloczka. Wygląda na to że mój czas minął. Wróciliłem więc do punktu wyjścia - poszukuję murarzy a do tego u nas będzie padało do końca tygodnia :(
Witam
Dzisiaj rano na terenie Jeleniej Góry został ogłoszony alarm przeciwpowodziowy. Trudno się dziwić, bo deszcz pada nieprzerwanie od paru dni. Po południu przestało na chwilę padać więc razem z żonką pojechaliśmy zobaczyć jak sytuacja na budowie.
A wyglądało jak poniżej:
Biorąc pod uwagę prognozy pogody marne szanse na to, że prace ruszą od poniedizałku :(
No niestety pech mnie nie opuszcza - najpierw gdy była ładna pogoda murarze zapomnieli przyjść, a jak się już pojawili to trudno było cokolwiek zrobić. Skutki ulewnych deszczów dały się nam we znaki. Dodatkowo nie bardzo było gdzie podłączyć pąpę, bo oczywiście energetyka ma czas, i nie obyło się bez wypożyczenia agregatu prądotwórczego.
Fotki może nie są zbyt wyraźne, ale widać o co chodzi. W trakcie pisania za oknem pojawiło się słońce - więc jest nadzieja że robota ruszy z kopyta od jutra :)
No i zaczęła się akcja z uzgodnieniami przyłączy mediów. Na moje szczęście na działce był już gaz, do kanalizy przykanalik w działce, woda 50 cm od granicy działki no i prąd w zasadzie w granicy działki. Wszystkie uzgodnienia załatwiłem w ciągu tygodnia oprócz oczywiście kogo ........ - energetyki. Odstane 2 godziny w BOK, zapewnienia że wszystko to jest załatwiane na bieżąco a prawda była taka, że jak zadzwoniłem na infolinię dnia 30 od złożenia wniosku to pańcia w słuchawce stwierdzała, że faktycznie czas się za to zabrać. Tak więc dzięki naszemu monopoliście straciłem ok 1 miesiąca bezproduktywnie czekając na zmiłowanie jakiegoś pracownika Taurona. Zapewne wielu z was miało podobne przygody. Cały szczęśliwy pognałem więc do architekta z plikiem dokumentów im pełen nadziei na w miarę szybkie załatwienie sprawy. U architekta okazało się że nie mam jeszcze uzgodnienia z właścicielem kanalizacji deszczowej (nie ma jeszcze takiej w ulicy) i takowe muszę załatwić. Właściwie to nie czekałem długo, mój Urząd Miasta wyjątkowo szybko załatwia takie tematy, bo odpowiedzieli że kanalizacja jest planowana ale nie wiadomo kiedy będzie zrealizowana. Po tym fakcie nic nie stało na przeszkodzie, aby sprawę przejął architekt. Niestety moje oczekiwania były chyba zbyt wygórowane (terminowość, dotrzymywanie słowa, słuchanie tego co mówię w sprawie zmian w projekcie), bo pan architekt średnio się sprawił. Na całe szczęście, przed złożeniem papierów do starostwa dokładnie sprawdziłem zmiany jakie miał nanieść, no i okazało się że zapomniał ... Nie będę się w tym temacie rozpisywał, ale tylko dzięki mojemu zaangażowaniu i osobistemu dostarczaniu brakujących papierów pozwolenie otrzymałem po miesiącu.
Po odczekaniu 14 dni zaczęła się budowa.
Wytyczone osie fundamentów i pierwsze wykopy pod ławę fundamentową.
Drugi dzień pracy nad ławą ..
a na trzeci dzień ława wygladała jak widać. W międzyczasie energetyka zrobiła przyłącze choć do dostawy prądu jeszcze daleko (nawet budowlanego).
Muszę tutaj nadmienić, że szybkość działania ekipy wzbudziła ogromny podziw w okolicy :)
Mam pewne zaległości we wpisach w związku z załatwianiem pozwolenia na budowę, ale postaram się nadrobić zaległości. Mam nadzieję, że moje wpisy pomogą przyszłym inwestorom podejmować właściwe decyzje - aby nie dać się wpuścić w maliny ;)